To było śnieżnego, grudniowego dnia w czasie przewry świątecznej. Instagram zaproponował mi zapoznanie się z pewnym postem i choć raz algorytm poprawnie mnie sprofilował. Wyświetliła mi się informacja o naborze na kurs malowania i rysunku od podstaw zarwno dla hobbystów, jak i osób przygotowujących się na studia w ASP. Zaczynał się wraz z początkiem stycznia i trwał przez jeden semestr, aż do wakacji, a w dodatku zajęcia odbywały się bardzo niedaleko mnie, w pracowni DoDzieła.
Od lat myślałam nad zapisaniem się na zajęcia z rysunku, żeby się w tej sztuce nieco podszkolić i przy okazji mieć pretekst do uprawiania hobby, na które zwykle brakowało mi czasu. Czas składania pracy doktorskiej zbliżał się wielkimi krokami, a wraz z nim nieuniknione miesiące oczekiwania na obronę, w czasie których miałam szansę być mniej zajęta niż wcześniej, co było dodatkowym argumentem przemawiającym za zapisaniem się na kurs. Niewiele się zastanawiając podjęłam się nowego wyzwania i zdecydowanie była to jedna z najlepszych decyzji ubiegłego roku! Poniżej przedstawiam przegląd niektórych prac wykonanych w trakcie kursu pod okiem wspaniałej prowadzącej Basi.
Pierwsze tygodnie minęły nam na ćwiczeniu się w rysunku bardzo klasycznym, z wykorzystaniem ołówków i węgla. Powyżej jedna z moich ulubionych martwych natur, z czaszką i słoikiem. W temacie prac monochromatycznych wykonywaliśmy też eksperymenty z odwróceniem kolorów, tj. rysowaliśmy białą kredą na czarnym papierze, to dopiero ciekawe wyzwanie - myśleć światłami, zamiast cieniami!
Od lat myślałam nad zapisaniem się na zajęcia z rysunku, żeby się w tej sztuce nieco podszkolić i przy okazji mieć pretekst do uprawiania hobby, na które zwykle brakowało mi czasu. Czas składania pracy doktorskiej zbliżał się wielkimi krokami, a wraz z nim nieuniknione miesiące oczekiwania na obronę, w czasie których miałam szansę być mniej zajęta niż wcześniej, co było dodatkowym argumentem przemawiającym za zapisaniem się na kurs. Niewiele się zastanawiając podjęłam się nowego wyzwania i zdecydowanie była to jedna z najlepszych decyzji ubiegłego roku! Poniżej przedstawiam przegląd niektórych prac wykonanych w trakcie kursu pod okiem wspaniałej prowadzącej Basi.
Pierwsze tygodnie minęły nam na ćwiczeniu się w rysunku bardzo klasycznym, z wykorzystaniem ołówków i węgla. Powyżej jedna z moich ulubionych martwych natur, z czaszką i słoikiem. W temacie prac monochromatycznych wykonywaliśmy też eksperymenty z odwróceniem kolorów, tj. rysowaliśmy białą kredą na czarnym papierze, to dopiero ciekawe wyzwanie - myśleć światłami, zamiast cieniami!
Następnie przyszedł czas na użycie farb. Postawiliśmy na opanowanie malarstwa akrylowego. Zaczęliśmy od szarości, by stopniowo rozszerzyć paletę o kolory podstawowe, a następnie o róż i turkus
Totalnie uwielbiam tego "karpia", był bardzo wdzięcznym modelem!
Tutaj jedna z pierwszych martwych natur w kolorze. Dostrzeganie barw w cieniach i ich zależności od temperatury padającego światła było bardzo rozwijające.
Na kursie prace wykonywaliśmy głównie w formacie 50x70 cm i były to moje pierwsz doświadczenia z malowaniem przy sztaludze.
Nie zabrakło także zajęć z prawdziwą modelką! Pierwszy raz ktoś cierpliwie pozował mi przez dłuższy czas. Muszę namówić kiedyś znajomych na dłuższe siedzenie w bezruchu, malowanie portretów na żywo bardzo mi się spodobało. Poniżej praca wykonana na zajęciach za pomocą pasteli olejnych.
W trakcie kursu uczyliśmy się technik pracy m. in. z tuszem kreślarskim i farbą drukarską. Za każdym razem wchodziłam do pracowni z entuzjazmem i ciekawością, co danego dnia będziemy rysować lub malować. Basia jest prawdziwą mistrzynią w ustawianiu przepięknych i nietuzinkowych kompozycji martej natury, a pracownia DoDzieła jest dla mnie magicznym miejscem, w którym kompletnie zatracam poczucie czasu i odpływam w świat kreatywności. Nauczyłam się tam bardzo dużo, widzę ogromne postępy i już się nie mogę doczekać rozpoczęcia kolejnego semestru, bo aż chce się tam wracać.
Na kursie prace wykonywaliśmy głównie w formacie 50x70 cm i były to moje pierwsz doświadczenia z malowaniem przy sztaludze.
Nie zabrakło także zajęć z prawdziwą modelką! Pierwszy raz ktoś cierpliwie pozował mi przez dłuższy czas. Muszę namówić kiedyś znajomych na dłuższe siedzenie w bezruchu, malowanie portretów na żywo bardzo mi się spodobało. Poniżej praca wykonana na zajęciach za pomocą pasteli olejnych.
W trakcie kursu uczyliśmy się technik pracy m. in. z tuszem kreślarskim i farbą drukarską. Za każdym razem wchodziłam do pracowni z entuzjazmem i ciekawością, co danego dnia będziemy rysować lub malować. Basia jest prawdziwą mistrzynią w ustawianiu przepięknych i nietuzinkowych kompozycji martej natury, a pracownia DoDzieła jest dla mnie magicznym miejscem, w którym kompletnie zatracam poczucie czasu i odpływam w świat kreatywności. Nauczyłam się tam bardzo dużo, widzę ogromne postępy i już się nie mogę doczekać rozpoczęcia kolejnego semestru, bo aż chce się tam wracać.
W oczekiwaniu na jesień wybrałam się tam na jednorazowe, wakacyjne zajęcia z malarstwa abstrakcyjnego. Jakże to otwierało głowę! Poniżej z dumą przedstawiam efekt finalny:
Uczęszczanie na cotygodniowe zajęcia plastyczne nie tylko bardzo poprawiło moje umiejętności, ale też bardzo rozwinęło mnie kreatywnie. Zaczęłam o wiele więcej tworzyć poza zajęciami, w domowym zaciszu i w plenerze. Otworzyłam się na nowe techniki i eksperymentowanie z różnymi materiałami. Od niedawna nawet komfortowo czuję się z nazywaniem siebie artystką. Wcześniej miałam wrażenie, że nie mam prawa do tego określenia, skoro nie skończyłam żadnej szkoły plastycznej. Teraz jednak wiem, że chodzi o podejmowanie działania i przede wszystkim radość z tworzenia.